Cytat miesiąca

"Dawanie dobrego przykładu jest znacznie lepszym sposobem na rozpowszechnianie idei, aniżeli poprzez używanie siły zbrojnej. "
- dr Ronald Ernest Paul

czwartek, 31 lipca 2008

Wracam po dłuższej przerwie...

... i rozglądam się chwilowo za materiałami do tłumaczeń. Wznowiłem również pracę nad napisami do filmu "America: Freedom To Fascism" śp. Aarona Russo. Film ten przedstawia historię podatku dochodowego w Stanach. Warto także wspomnieć, że wystąpił w nim Ron Paul.

Pod moją nieobecność, 12 lipca, supporterzy Rona Paula w liczbie ok. 10 tysięcy uczestników przeprowadzili zapowiadany Marsz Rewolucyjny w Waszyngtonie D.C., który zakończył się przemówieniami i występami artystycznymi na placu przed Kapitolem. W roli głównego mówcy wystąpił oczywiście Ron Paul.



---

Wrócił jak bumerang temat możliwości nominacji Rona Paula przez Partię Republikańską. Z mojej strony należy się sprostowanie, gdyż zakończenie oficjalnej kampanii prezydenckiej nie oznacza, że tzw. "były kandydat" traci tym samym zdobytych wcześniej delegatów oraz że zostaje pozbawiony możliwości nominacji. Można by zatem znowu powrócić do rozważań nad możliwością nieuzyskania przez sen. J. McCaina wymaganych do nominacji 51% delegatów i w związku z tym zaistnienia rokowanej konwencji, ale... to byłoby wydarzenie co najmniej tak niespodziewane, jak wybór Karola Wojtyły na papieża.

Sam Ron Paul co do kwestii nominacji nie ma żadnych złudzeń. Oto fragment z jego wypowiedzi z okazji utworzenia nowej organizacji o nazwie "Kampania na Rzecz Wolności":

"Nasi delegaci oraz delegaci alternatywni wciąż będą mogli uczestniczyć w konwencji tak samo jak delegaci innych kandydatów niż McCain. Nasze oficjalne przesłanie wciąż będzie obecne a wspierający Rona Paula będą stanowić bardzo widoczne zgrupowanie na konwencji. Niestety nie możemy się spodziewać "nominacji z parkietu" czy też mowy z podium. Potężna elita nie pozwoli na to - tak samo jak nie pozwolili na uczciwe konwencje na szczeblach stanowych. Stan za stanem nasze wysiłki spotykały się z wypaczaniem, ignorowaniem a nawet łamaniem przepisów partii w celu utrzymania naszych liczb [delegatów] na sztucznie niskim poziomie. Tych "brudnych trików" nie da się cofnąć przy pomocy "parlamentarnych potyczek" na parkiecie konwencji. "Karty są rozegrane przeciwko nam" więc musimy zaadoptować naszą strategię do okoliczności.
(...) Oni mogą być pokonani. My sami musimy wybrać właściwy czas i miejsce do doprowadzenia pokojowej konfrontacji z nimi..."


To, że Ron Paul się nie myli, pokazują chociażby ostatnie wydarzenia w Nevadzie. Najpierw Partia Republikańska, widząc przewagę zwolenników Rona Paula, zerwała konwencję stanową. Supporterzy Rona Paula nie dali wówczas za wygraną i zgromadzili się ponownie w liczbie wystarczającej do uzyskania quorum, a następnie wybrali swoich delegatów na konwencję krajową. Jednak pomimo, iż wszystko odbyło się zgodnie z regułami wyborczymi, partia odmawia uznania tych delegatów. Ot, taka walka z wiatrakami.

Niemniej jednak determinacja zwolenników Rona Paula jest zdumiewająca. I nie chodzi tu tylko o wydarzania takie jak w Nevadzie, ale o pełen podziwu optymizm (zważywszy na okoliczności), przejawiający się akcjami takimi ja ta - dvds4delegates.com. Polega ona głównie na docieraniu do delegatów innych kandydatów oraz wręczanie im płytek DVD z materiałami filmowymi mającymi zapoznać ich z postacią Rona Paula.

---

W oczekiwaniu na jakiś nowy materiał filmowy proponuję odwiedzić stronę www.ronpaul.com.pl, gdzie można nawet przeczytać fragment książki Rona Paula pt. "Wolność pod ostrzałem".


Riddickerr

niedziela, 6 lipca 2008

Irak czy gospodarka?


"Jaki wpływ na inne obecne sprawy ma wojna w Iraku?" - jest to często zadawane mi pytanie, zwłaszcza że Amerykanie stają się coraz bardziej świadomi tego, że coś złego dzieje się z gospodarką. Trudność z jaką to pytanie jest często stawiane wiąże się z wyobrażeniem jakoby bylibyśmy w stanie rozdzielić takie zagadnienia bądź odizolować koszty wojny w arbitralnie wyznaczonych obszarach, takich jak bezpieczeństwo narodowe bądź stosunki międzynarodowe. Wojna to wszechobejmująca aktywność rządowa. Wpływ wojny na naszą zdolność do obrony przed przyszłymi atakami oraz na pozycję Ameryki w świecie jest zaledwie ułamkiem całkowitego efektu jaki wojna wywiera na nasz kraj i na politykę jego rządu.

Koszt tej szczególnej wojny jest ogromny i dlatego też ma ona wielkie znaczenie. Nie ma ani jednej sprawy która w tym czasie byłaby ważniejsza. Wojna, oczywiście, uczyniła nas mniej bezpiecznymi jako naród oraz podważyła naszą wiarygodność w oczach sojuszników jak i wrogich nacji. Ponadto, rosnące przez lata deficyty były popędzane kosztowną "metką cenową" wojny oraz wskutek decyzji o płaceniu tej ceny głównie poprzez dodatkowe wydatki aniżeli za pomocą tradycyjnego księgowania budżetowego.

Wojna zabiera to, co mogłoby być "produktywną gospodarczo zdolnością" i przekierowuje zarówno ją, jak i dobra, jakie by ona wygenerowała w normalnych, pokojowych czasach, w stronę znacznie mniej pożytecznych gospodarczo działalności. Wywiera ona także wpływ na priorytety budżetowe w sposób szkodliwy dla naszego narodu. Często wskazywałem na fakt, że budujemy mosty w Iraku, podczas gdy te zawalają się w Stanach Zjednoczonych.

Wszystkie wojny, a w szczególności wojny finansowane poprzez inflację monetarną, ranią kraj w wieloraki sposób. Oczywiście, że wielu młodych ludzi, którzy są w wojsku, dosłownie przelewa swoją krew a czasami oddaje swoje życie walcząc w wojnach tego typu. Tymczasem jednak, ci którzy nie walczą w wojnie, ale na nią płacą, zmuszeni są do ponoszenia zarówno jej bezpośrednich kosztów, jak i do przyglądania się erozji ich własnej długoterminowej siły nabywczej w miarę jak dwa filary - długu i inflacji - nakładane są na barki obecnych podatników i przyszłych generacji. Ani konspiracja ani też przypadek nie wyjaśniają nagłych wzrostów cen paliw w miarę przedłużania się wojny. Nie, to jest po prostu rzeczywistość wynikająca z prowadzenia inflacyjnej polityki, która pośród innych rzeczy, czyni tę wojnę możliwą.

Podczas gdy ludzie są stale pytani o to, czy [według nich] to chwiejąca się gospodarka naszego kraju czy też może błędna polityka zagraniczna z minionych kilku dekad jest najbardziej istotna, dobrze jest, aby ci z nas, którzy rozumieją, że te dwa zagadnienia są ze sobą blisko związane, kontynuowali wyjaśnianie tego faktu naszym znajomym obywatelom. Naprawienie błędu wymaga właściwej diagnozy.

Kongresman Ron Paul
16 czerwca 2008
tłumaczenie: Riddickerr
tekst oryginalny