Cytat miesiąca

"Dawanie dobrego przykładu jest znacznie lepszym sposobem na rozpowszechnianie idei, aniżeli poprzez używanie siły zbrojnej. "
- dr Ronald Ernest Paul

wtorek, 30 grudnia 2008

Zmiany i Nadzieja



Podczas gdy kolejny rok dobiega końca, na horyzoncie pojawią się pewne znaczące zmiany. Nie tylko zmiany związane z nową administracją, ale i ekonomiczne, polityczne oraz kulturowe.

Wielu żywiło nadzieję, że zmiany te będą zwiastować wielkie, pozytywne kroki na drodze rozwoju naszego kraju, oraz że wkroczymy w nową erę, tak jak nam to obiecywano podczas kampanii wyborczej. Bardzo chciałbym aby była to prawda, jednakże wnioskując po niezmiennym jak dotąd toku wydarzeń nie byłbym zaskoczony, gdyby Ameryka pozostała na tym samym kursie chybionej polityki monetarnej i gospodarczej. Kurs ten pozostawał obranym przez kilka dekad i w rzeczywistości nowa administracja ma bardzo małe pole do manewrów, które mogłyby naprawić różne sprawy, jednocześnie nie powodując dalszego ich pogarszania. Oczekuję jednak, że będą próbować. Jedynymi prawdziwymi rozwiązaniami są te pozwalające rynkowi na upłynnienie długu i przeinwestowania. Rzeczywistość polityczna mówi jednak, że tak się nie stanie.

Na przestrzeni nadchodzących miesięcy i lat nasz kraj znajdzie się na wielu rozdrożach, podczas gdy wszelakiej maści inicjatywy socjalistyczne, korporacjonistyczne, protekcjonistyczne i nacjonalistyczne będą narzucane gospodarce celem sprawdzenia, czy cokolwiek z tego będzie w stanie ją uzdrowić. Niektóre z tych tak zwanych "poprawek" będą uchwalane pośród wielkiej fali sprzeciwów, tak jak to było w przypadku opiewającego na $700 miliardów rządowego planu udzielenia poręczeń finansowych TARP, któremu to obywatele słusznie się sprzeciwiali. Blisko połowa tych pieniędzy przepadła bez śladu, przy braku czyjejkolwiek za to odpowiedzialności, a gospodarce i tak się od tego nie polepszyło. Inne, takie jak nowo proponowane $800 miliardów na potrzeby planu stymulującego gospodarkę, wokół którego nowa administracja już podnosi wrzawę, mogą uzyskać ograniczone poparcie opinii publicznej, gdyż wielu trudno będzie się oprzeć pokusie otrzymania rządowego czeku. Wszakże giełdzie Wall Street udzielono poręczenia. Czemu zatem nie udzielić go szaremu obywatelowi? Rząd będzie się imał wszelkich możliwych sposobów, aby krótkookresowo załagadzać pogarszającą się sytuację - wszelkich, z wyjątkiem tych uwzględniających wolność. Dlatego też wszystkie te próby zawiodą. Na nieszczęście, rząd będzie kontynuował konsolidację i nadużywanie władzy w przyśpieszonym tempie. Rząd rozrośnie się w krótkim okresie czasu, a ponieważ polityka monetarna przeistacza się z nieodpowiedzialnej na absurdalną, mam powody ku temu by oczekiwać, że niebawem nastąpi zwrot od niektórych spadających cen do inflacyjnego koszmaru.

Ale jest nadzieja. Gdy wszystkie te próby będą zawodzić, coraz to więcej ludzi będzie się domagać wolności i dostrzegać, że jest to jedyna droga. Rząd może tylko wtedy urosnąć do takich rozmiarów, gdy kraj stoi na skraju bankructwa.

Jest godne pożałowania, że wciąż zapominamy to, co historia wielokrotnie udowadniała nam jako prawdziwe, i tak szczerze, to bardzo trudną i destrukcyjną jest lekcja, którą to cały czas trzeba przerabiać. Być może jest to coś, co każda generacja musi odkrywać na nowo. Polityczne i kulturowe przemiany, wynikające z tych gospodarczych zmian, będą miały kluczowe znaczenie dla kierunku rozwoju i jakości życia przyszłych pokoleń. Ale wciąż żywię nadzieję, gdyż widzę siłę w Amerykanach oraz wzrastającą liczbę głosów dostrzegających to, że wolność jest prawdziwie jedyną drogą do pokoju i dobrobytu.

Kongresmen Ron Paul
29 grudnia 2008
Przełożył: Riddickerr
tekst źródłowy

niedziela, 28 grudnia 2008

UE odsłania swoją prawdziwą twarz



Link do artykułu z zapisem rozmowy z prezydentem Vaclavem Klausem - Skandal w Pradze.

Zamieszczono na kanale odDymarkow.

środa, 24 grudnia 2008

Głos Pokoju na nadchodzący Nowy Rok

Wiele wskazuje na to, że już w nadchodzącym Nowym Roku idea pokoju zostanie poddana kolejnej próbie. Cóż pozostaje zatem sobie życzyć, poza "miłą świąteczną atmosferą i szampańskim Sylwestrem"? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie...



Zamieszczono na kanale cykcykcykcykbum.

sobota, 13 grudnia 2008

Historyczny wywiad z Aaronem Russo


Ostatni wywiad udzielony przez Aarona Russo w 2007 roku dziennikarzowi Alexowi Jonesowi, stanowiący poniekąd jego osobisty testament.

Aaron Russo był wielokrotnie nagradzanym producentem i reżyserem filmowym. W czasie swojej barwnej kariery filmowej i artystycznej napotykał na różnorodne przeszkody stawiane mu przez administrację rządową, wskutek czego postanowił zaangażować się w politykę własnego państwa. Kandydował na gubernatora Nevady, założył Partię Konstytucyjną a w 2004 roku ubiegał się o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jego dalszym planom politycznym i filmowym położyła kres choroba nowotworowa. Mimo to w roku 2006 podjął się wyreżyserowania i wyprodukowania filmu dokumentalnego "America: Freedom to Fascism".

Na początku 2007 roku udzielił pełnego poparcia kandydatowi na prezydenta USA, Ronowi Paulowi. Na krótko przed swoją śmiercią założył RestoreTheRepublic.com. Zmarł 27 sierpnia 2007 w wieku 64 lat.

Był prawdziwym bojownikiem o wolność i takim też zapamiętali go jego najbliżsi.



Lista odtwarzania: Historyczny wywiad z Aaronem Russo

środa, 10 grudnia 2008

Z pewnych bajek wyrastać się nie powinno



Jaki jest skutek zmiany podaży pieniądza? Posługując się przykładem jednego z pierwszych ekonomistów, Davida Hume'a, możemy postawić sobie pytanie, co by się stało, gdyby pewnej nocy jakaś dobra wróżka wśliznęła się do naszych kieszeni, portfeli, sejfów bankowych i podwoiła ilość naszych pieniędzy. Czy stalibyśmy się od tego dwukrotnie bogatsi? Oczywiście nie. Bogaci stajemy się dzięki obfitości dóbr, a ograniczeniem tej obfitości jest rzadkość zasobów: ziemi, pracy i kapitału. Zwiększenie ilości bilonu nie spowoduje zaistnienia tych zasobów. Przez moment możemy poczuć się dwa razy bogatsi, ale oczywiście w istocie mamy tylko do czynienia z rozcieńczeniem podaży pieniądza. Gdy tylko ludzie ruszą na zakupy z nowo otrzymanymi pieniędzmi w garści, ceny – z dużym przybliżeniem – wzrosną dwukrotnie, a w każdym razie do takiego poziomu, przy którym popyt zostanie zaspokojony, a pieniądz nie będzie podbijał cen na istniejące dobra.

Fragment z książki Murraya Rothbarda pt. "Co rząd zrobił z naszym pieniądzem".

Jakim cudem mamy się spodziewać rozwiązania problemu inflacji, tj. zwiększania podaży pieniądza, przy pomocy jeszcze większej inflacji?
- pyta Ron Paul


poniedziałek, 8 grudnia 2008

Socjalizm błędem intelektualnym

Wykład hiszpańskiego profesora (szkoła austriacka). Na chwilę obecną trzy pierwsze części.

Napisy włączane przyciskiem w dolnym prawym rogu okienka.







Napisy zawdzięczamy paulpsowi.

niedziela, 7 grudnia 2008

Państwo opiekuńcze

Wciąż aktualna debata:

czwartek, 4 grudnia 2008

To jak to będzie wyglądać?

Peter Schiff u Glenna Becka.

wtorek, 2 grudnia 2008

Uniwersalny Żołnierz



Może jakaś dobra dusza podjęłaby się stworzenia polskiej "wersji" tego utworu? Amatorsko oczywiście... i nieodpłatnie ;)

"Uniwersalny Żołnierz" {Universal Soldier by Donovan}

Chwyty: F, G7, C, Am, Dm, Em


Jest niskiego i wysokiego wzrostu
Miota włóczniami i pociskami
Ma aż trzydzieści jeden i zaledwie siedemnaście lat
Jest żołnierzem o tysiąca lat

Jest katolikiem, hindusem, ateistą, dżinistą
Buddystą i żydem i baptystą
I wie że nie powinien zabijać
I wie że zawsze będzie
Zabijać dla mnie, mój przyjacielu, a ja dla ciebie

I walczy za Kanadę
Walczy za Francję
Walczy za USA
[Walczy za Polskę - przyp. tłum.]
I walczy za Rosjan
I walczy za Japonię
I myśli że w ten sposób położymy wojnie kres.

I walczy za demokrację
Walczy za czerwonych
Mówi że to w imię pokoju dla wszystkich
Jest tym który decyduje
Kto żyć a kto umrzeć ma
I nigdy nie dostrzega napisów na murach

Lecz czy bez niego Hitler byłby w stanie skazać go na Dachau?
Bez niego cezar musiałby walczyć sam
Jest tym który oddaje swe ciało jako broń w wojnie
A bez niego całe to zabijanie nie mogłoby trwać

Jest uniwersalnym żołnierzem i to naprawdę jego trzeba winić
Jego rozkazy nie przychodzą już dłużej z oddali
Pochodzą stąd i stamtąd i od ciebie i ode mnie
I czyż bracia nie widzicie
Że tą drogą nie da się wojnie położyć kresu?

---
Tłumaczył: Riddickerr

O aborcji raz jeszcze

niedziela, 30 listopada 2008

czwartek, 20 listopada 2008

Siła dolara czy siła perswazji?

Wiele osób odrzuca możliwość istnienia takich celowych działań banków centralnych, które w konsekwencji mogłyby doprowadzić do różnorodnych fluktuacji gospodarczych, a czasem nawet głębokich kryzysów i zapaści gospodarczych. Wielu także zapewne postrzega takie zagadnienia jak inflacja, jako coś co "było, jest i będzie", i której braku występowania nie sposób byłoby sobie wyobrazić, podobnie jak braku występowania określonych warunków atmosferycznych na planecie Ziemia. Inflacja ma rangę równie niezależnego od człowieka zjawiska, co opady śniegu. Gdyby tak wielu współczesnych ekonomistów przenieść na grunt meteorologii i prognozowania pogody niechybnie stwierdziliby, że śnieg nie tyle co pada o określonej porze roku, ale on po prostu padać musi. Bez niego cała biosfera nie mogłaby się normalnie rozwijać - roślinki wegetować, a zwierzątka rozmnażać się. Aby zatem zabezpieczyć się przed sytuacją zupełnego braku śniegu (o zgrozo!), powołaliby zapewne Centralne Banki Śniegu, które w odpowiednim momencie, przy użyciu swoich armatek śnieżnych, zapewniałyby pożądaną "płynność śniegu". Nie muszę chyba przypominać jak ostatnimi laty politycy wpadają w panikę, gdy nie są w stanie ulepić bałwana w grudniu, i to do tego stopnia, że gotowi są nakładać na własne kraje podatki węglowe...

Im ciężej jest dopuścić do siebie myśl o tym, jakoby śniegu mogłoby nie być w ogóle, o tyle też łatwiej jest skwitować wszelkie insynuacje o jakichś warunkach panujących w Amazonii mianem "teorii spiskowej". Tylko dwa słowa, ale jaka ulga!

Czasami jednak wypada się zastanowić, czy orędownicy nazywania "teorią spiskową" wszystkiego, czemu z różnych powodów nie chcą poświęcić większej uwagi i staranności, nie mają także czasami racji. Weźmy taką Rezerwę Federalną - prywatny bank centralny będący przedmiotem naśladowania przez banki centralne całego świata. Cokolwiek by o nim nie powiedzieć - to będzie to teoria. Kto jest jego właścicielem? Teoria. Jaki jest rzeczywisty stan złota obywateli USA? Teoria. O czym rozmawia zarząd i jakie są ich priorytety? Teoria, teoria, teoria. Kto wie, może i spiskowa.

Poniżej materiał filmowy, w którym można zobaczyć jak przedstawiciel najbardziej uprawnionego przez konstytucję ciała, jakim jest Kongres USA, musi wręcz prosić o szczątki informacji dotyczących polityki finansowej jego własnego kraju.


wtorek, 18 listopada 2008

Pieniądze, bankowość i Rezerwa Federalna

W dokumencie pojawił się m.in. Ron Paul.

Podziękowania dla ConspiracyLocal za przetłumaczenie tego dokumentu.











---

A oto jakie są skutki zarządzania przez banki centralne podażą pieniądza papierowego (napisy włączane w dolnym prawym rogu okienka):


Stany czy rząd federalny?

TV Show "The View", grudzień 2007.

Stanowisko dra Rona Paula od dziesięcioleci jest niezmienne w tej kwestii, gdyż jak mówi X Poprawka do konstytucji USA:

Uprawnienia, których konstytucja nie powierzyła Stanom Zjednoczonym ani nie wyłączyła z właściwości poszczególnych stanów, przysługują nadal poszczególnym stanom bądź ludowi.




Partial Birth Abortion (aborcja poprzez tzw. częściowy poród) - jest stosowana między dwudziestym szóstym a trzydziestym tygodniem ciąży. Polega na rozerwaniu pęcherza płodowego, po czym rozszerza się szyjkę macicy i chwyta dziecko za nóżki. W zasadzie płód jest częściowo urodzony, tylko główka jest jeszcze uwięziona, ponieważ nie ma odpowiedniego rozwarcia i jest za duża, żeby przejść przez drogi rodne, zwłaszcza w tych warunkach. Przykłada się więc do tyłu główki dziecka ostry instrument i wbija się go w mózg. Potem tkanka mózgu zostaje wyssana, czaszka zapada się i rodzone są resztki główki.
- opis pochodzi z "Wolności pod ostrzałem" Rona Paula

poniedziałek, 10 listopada 2008

Referendum, którego nie było



Nasz poseł na Parlament Europejski, Zdzisław Podkański, zdał w owym czasie taką oto relację z tamtych wydarzeń: Bitwa papierowa.

Nagranie przedstawiające tamte zajścia:


niedziela, 9 listopada 2008

Doktor mówi: papieros byłby lepszy

Rok 1983.



Zapewne niektórym może wydać się znajomy argument o "farmerze rozcieńczającym mleko". Zapewne pochodzi on od samego Murraya Rothbarda. Ron Paul tak pisze w swojej książce z 1984 roku, pt. "Mises i austriacka ekonomia - moje osobiste spojrzenie":

Moja przyjaźń z dwoma bardzo ważnymi studentami Misesa, Hansem Sennholzem i Murrayem Rothbardem, była szczególnie pomocna w uzyskaniu wyjaśnień z pierwszej ręki na temat funkcjonowania rynku. Pomogli mi udoskonalić własne odpowiedzi na nieustający zawał legislacji związanej z centralnym planowaniem, które zdominowało Kongres USA. Ich osobiste wsparcie było bezcenne w moich edukacyjnych i politycznych staraniach.


Aby lepiej zrozumieć, dlaczego Ron Paul mówi, iż papieros byłby lepszym pieniądzem, polecałbym przeczytanie paru stronic z książki M. Rothbarda pt.: Co rząd zrobił z naszym pieniądzem. Lektura jest krótka, ale zarazem przejrzysta i napisana prostym językiem. Sugerowałbym nawet początkowe pominięcie przedmowy i rozpoczęcie od 27 strony, gdzie zaczyna się właściwa treść. Jeśli drogi czytelniku dotąd miałeś do czynienia jedynie z opasłymi tomami tzw. "ekonomii" - to niestety, ta krótka lektura może wydać ci się nad wyraz szokującą.

Riddickerr

piątek, 7 listopada 2008

Najpierw cię ignorują, potem się z ciebie śmieją...

...czyli jeszcze raz historia Petera Schiffa z 2006 roku. Napisy wykonał pstragzabijucha. Jeśli się nie wyświetlą automatycznie, należy je włączyć przyciskiem w prawym dolnym rogu okienka.



Pojawiła się również nowa lista "proroków kryzysu", znacznie lepsza, bo umieszczająca Petera Schiffa na właściwym miejscu :) - Prorocy Apokalipsy.

-----

Amerykańskie stany utrzymują się z cudzych pieniędzy - czyli o czymś, przy czym działalność Janosika i Robin Hood'a wydaje się być dziecinną igraszką. Polskie napisy.


czwartek, 6 listopada 2008

Rewolucję zacząć czas


Drodzy przyjaciele,

Nasza wspólna podróż okazała się być prawdziwie historyczną. Podczas gdy końcowe wyniki głosowania są ujmowane w tabele, a kurtyna wyborcza opada, musimy poświęcić trochę czasu rozważaniom dotyczącym naszych sukcesów, nawet jeśli obecnie kierujemy naszą uwagę na to, co dopiero przed nami.

Nasza kampania obudziła śpiącego olbrzyma poprzez ukazanie ludziom, że wolność, pokój, i prosperity są osiągalne. Wiemy, że te rzeczy mogą zaistnieć jedynie poprzez solidny pieniądz, niewielki rząd i poszanowanie niezbywalnych praw każdej jednostki. Uświadomiliśmy klasie politycznej popularność i żywotność Wolności. Ale, co najważniejsze, obudziliśmy w samych sobie ducha wolności i niezależności, którego żaden władca, żadna armia czy filozofia podporządkowania się i strachu, nie są w stanie uciszyć.

Jednakże nie możemy zbyt długo oddawać się rozważaniom. Musimy zintensyfikować nasze starania i uformować podłoże dla przyszłości naszego ruchu i naszego kraju. Cykl wyborczy roku 2010 jest tuż za rogiem. Musimy podwoić nasze wysiłki związane z edukowaniem naszych bliźnich, z pozyskiwaniem i wspieraniem kandydatów wolnościowych, i z tych zasobów formować szyki do bitwy, która przed nami.

Nam przynależy najbardziej podniosły ze wszystkich obowiązek: bronić Wolności w tej ponurej godzinie, aby najsłuszniejsza idea, mówiąca o tym, że tylko sam człowiek może najlepiej pokierować swoim życiem, nie została wymazana z tej ziemi i z ludzkiej świadomości.

Nasza kampania na rzecz wolności dopiero się rozpoczyna.
Rewolucję zacząć czas.

Ron Paul

---
Tłum.: Riddickerr

wtorek, 4 listopada 2008

Tak, tak. To już tuż, tuż.

Cóż, tylko jedno mi przychodzi do głowy w tej sytuacji:

"Świat jest niebezpiecznym miejscem nie z powodu tych, którzy czynią zło, tylko tych, którzy patrzą na to i nic nie robią."
-A. Einstein


sobota, 25 października 2008

Mimowolny kandydat


Wygląda na to, że dr Ron Paul mimowolnie będzie kandydatem na urząd prezydenta USA w trzech stanach, w tym w Kalifornii, która posiada największą ilość możliwych do zdobycia elektorów - 55. Mimowolnie, gdyż dr Paul nie podjął jakichkolwiek kroków, aby znaleźć się na kartach do głosowania 4-go listopada 2008. Jako republikanin, który 4-go września 2008 nie uzyskał nominacji swojej partii na oficjalnego kandydata Partii Republikańskiej, nie wyraził chęci kandydowania nawet jego niezależny. Udzielił natomiast swojego poparcia kandydatowi Partii Konstytucyjnej - pastorowi Chuckowi Baldwinowi.

Stany, w których Ron Paul będzie na kartach do głosowania, jako tzw. kandydat dodatkowy (write-in candidate):

- Montana, zgłoszony przez stanową Partię Konstytucyjną, liczba elektorów: 3;
- Louisiana, zgłoszony przez stanową Partię Podatników, liczba elektorów: 9;
- Kalifornia, zgłoszony przez Gail Lightfoot, (oficjalna lista), liczba elektorów: 55.

Dr Ron Paul ma zatem iście teoretyczną szansę na pozyskanie 67 z 538 elektorów. Media amerykańskie zastanawiają się, jak bardzo "zaszkodzi" on sen. Johnowi McCainowi, który dla przykładu w Montanie traci 4 punkty procentowe do Baracka Obamy, a to jest dokładnie tyle, ile wg sondaży uzyskał tam Ron Paul.

Riddickerr

niedziela, 19 października 2008

Wolność w kolorze złota


Wraz z opadnięciem kurtyny olimpiady zdumiewa mnie, jak pewne rzeczy ulegają zmianom co każde cztery lata. Wielu Amerykanów było szczęśliwych z powodu emocji, jakich mogli doświadczyć śledząc przed telewizorem zmagania olimpijskie w Pekinie oraz słuchając jak spiker nostalgicznie wspomina czasy, kiedy to Związek Radziecki był największym rywalem Stanów Zjednoczonych w walce o olimpijskie złoto. Był to taki czas, że nie do pomyślenia było, iż rząd tak potężny jakim był Związek Radziecki, mógł rozpaść się, a jednak tak się stało. Jak na ironię to, co było siłą Związku Radzieckiego okazało się jego słabością, bo żaden kraj, żaden system ekonomiczny, nie jest w stanie przetrwać pod miażdżącym ciężarem, jakim jest centralne planowanie.

Centralne planowanie gospodarki jest „sprzedawane” pełnym nadziei ludziom jako sposób na rozwiązanie problemów społecznych, naprawienie krzywd i zaprowadzenie doskonałej sprawiedliwości i równości. Centralne planowanie obiecuje ci to wszystko, do czego jesteś uprawniony. Dodatkowo, dobra i usługi produkowane przez innych, dodawane są do listy towarów, do których każdy ma „prawo”. Nagle okazuje się, że każdy jest uprawniony do opieki zdrowotnej, mieszkania, edukacji, pożywienia, i tak dalej. To być może brzmi miło, że państwo może w magiczny sposób dostarczyć wszystkie te wspaniałe rzeczy, jednak te wszystkie optymistyczne obietnice stanowią przykrywkę dla antyhumanitarnej i szpetnej rzeczywistości. Drugą stroną istnienia tych uprawnień jest bowiem to, że lekarz, budowniczy, nauczyciel i rolnik są niewolnikami wszechpotężnego państwa. Przestają służyć pacjentom, uczniom czy klientom. Pracują zaś będąc całkowicie posłusznymi państwu – ich jedynemu klientowi.

Centralne planowanie powie ci, że jesteś uprawniony do wielu rzeczy. Wolność powie Ci, że jesteś uprawniony do życia, wolności i dążenia do szczęścia; do tego, co sam nabyłeś, i do niczego innego, czego sam nie pozyskałeś. Choć niektórym może to się wydać przykre, to jednak musimy spojrzeć na podstawowe ekonomiczne prawdy i na historię aby dostrzec, który model jest „okrutny”, a który „życzliwy”.

Prawda jest taka, że centralne planowanie nie jest w stanie zapewnić takiego sukcesu gospodarczego, jaki umożliwia wolność. Centralne planowanie składa obietnice, których nie może dotrzymać. Żyjemy w świecie niezliczonych potrzeb i ograniczonej ilości zasobów. Jeśli umieścimy masywny i potężny rząd u sterów dystrybucji tych zasobów, to nie będzie czymś zaskakującym, że rząd i ci, którzy dzielą z nim łoże, będą pierwszymi w kolejce po te właśnie zasoby. Klasy najuboższa i średnia – najbardziej ufne i pełne oczekiwań – są najbardziej krzywdzone, gdyż państwo zawsze nie docenia ich potrzeb jak i zawsze przecenia ich zdolność do płacenia podatków i absorbowania inflacji.

Upadek Związku Radzieckiego jest dramatycznym przykładem porażki centralnego planowania. Amerykanie świętują ten upadek nie tylko dlatego, iż oznaczało to mniejszą konkurencję w walce o olimpijskie złoto, ale także dostarczył on nadziei, że wraz z końcem Zimnej Wojny nasi rządzący będą mogli drastycznie zredukować zagraniczne zobowiązania i niekontrolowany budżet militarny. Szczególnie świętujemy, ponieważ wraz z upadkiem komunizmu sowieckiego, w oczywisty sposób wolność okazała się silniejsza od centralnego planowania. Wolność nadaje wysoką rangę jednostce. Centralne planowanie odczłowiecza masy. Być może zawsze będzie istnieć walka o władzę i rządzenie, ale z oczywistych powodów na koniec i tak zawsze zwycięży wolność. I tak samo jak świętujemy indywidualne osiągnięcia naszych sportowców w Pekinie tego roku, tak też musimy kontynuować drogę ku złotu w naszym kraju, by w ten sposób podtrzymać blask płomieni ognia wolności.

Kongresmen Ron Paul
25 sierpnia 2008
tłumaczenie: Kelwin
tekst oryginalny

sobota, 18 października 2008

Głos wołającego na pustkowiu

CNN, 17 października 2008.


piątek, 17 października 2008

Zakład o centa. Czy Peter go odebrał?


Jedną z osób, która z pewnością zasługuje na to aby znaleźć się w czołówce wszystkich list osób, które przewidziały obecny kryzys z nieprawdopodobną dokładnością, jest Peter Schiff (syn Irvina Schiffa, który pojawił się w "America: Freedom to Fascism"). Peter Schiff był doradcą ekonomicznym Rona Paula w okresie jego tegorocznej kampanii prezydenckiej. P. Schiff od wielu lat jest częstym gościem wielu stacji telewizyjnych, w programach o charakterze ekonomicznym. Jest wytrwałym przedstawicielem i obrońcą austriackiej szkoły ekonomicznej, podobnie jak Ron Paul.

Natomiast jeśli nazwisko Laffer coś Wam mówi, to zapewne dlatego, że słyszeliście już określenie "Krzywa Laffera".

czwartek, 16 października 2008

wtorek, 14 października 2008

Ron Paul o Banku Światowym

Użytkownik YouTube BartDabTranslates zamieścił tłumaczenie wystąpienia Rona Paula z 12 października 2008 przed Kongresową Komisją Usług Finansowych.

Ponieważ napisy są włączane przyciskiem w prawym dolnym rogu okna YouTube, dlatego film należy oglądać bezpośrednio na YT ---> Ron Paul o Banku Światowym - napisy PL

Ron Paul na Wirtualnej Polsce

Na portalu Wirtualna Polska pojawił się artykuł o stanowisku Rona Paula w sprawie obecnego kryzysu, wraz z tłumaczeniem jego wystąpienia: 700-miliardowy plan ratunkowy dobije gospodarkę

poniedziałek, 13 października 2008

"Boy, I'am worried..." - Ron Paul

Fragment wypowiedzi w stacji FOX 10 października 2008. Warto zauważyć, że prezenter używa (pomijając już zaczepliwą "konspirację") zdrobnień "a little bit" odnośnie kapitału i pieniędzy podatników. Sam ostatni bailout [czyt. bejlałt] czyli wykup długów Wall Street to ponad 800 miliardów dolarów. Po dodaniu poprzednich - choćby Fannie Mae i Freddie Mac, AIG - idzie to już w biliony dolarów - przy ok. czternastu bilionach obecnego PKB!!! "A little bit"??? - you've gotta be kidding!


niedziela, 12 października 2008

Światowy kryzys okiem Glenna Becka

Wypowiedź w CNN 8 października 2008:



A skoro mowa o NWO, to i oczywiście o "teoriach spiskowych". Niewątpliwie poniższy podręcznik z 1937 roku również zalicza się do owych "teorii" (kliknij obrazek aby powiększyć):

Ron Paul o Polsce


Ron Paul w swojej książce z 1987 roku pt. "Wolność pod ostrzałem", tak oto pisze:

Współczesny Związek Sowiecki wciąż może zmusić swoich obywateli do walki w Afganistanie, ale już w Polsce tamtejszy reżim nie może pokładać bezgranicznego zaufania w swoich siłach zbrojnych i zarazem zniszczyć pragnienia narodu do zwiększania zakresu osobistej wolności. Zarówno polscy, jak i rosyjscy komuniści doskonale wiedzą, że polski duch wolnościowy jest silniejszy od ich władzy i może doprowadzić do wybuchu i zniszczenia kajdan, w jakie ten naród zakuli.

Ja tylko mam taką nadzieję, że owy "duch wolnościowy" jeszcze nie wygasł...

sobota, 11 października 2008

Jak to było w 1988-ym?

Wywiad z Ronem Paulem przeprowadzony w 1988 roku, kiedy to kandydował na urząd prezydenta USA z ramienia Partii Libertariańskiej. Końcowy fragment pochodzi z republikańskiej debaty prezydenckiej (27 wrzesień 2007).


czwartek, 9 października 2008

Kto przewidział wcześniej kryzys?

Wielu, wielu wolnorynkowych myślicieli. Ron Paul czynił to już wielokrotnie, także w ubiegłym wieku.

Ta wypowiedź pochodzi z marca tego roku, kiedy to jeszcze media i administracja prezydenta Busha usilnie przekonywały Amerykanów jak i cały świat o tym, że wszystko jest "under control".

Tłumaczenie zawdzięczamy odDymarkowi Wielkie dzięki!

wtorek, 7 października 2008

Ron Paul o bailoucie (plan Paulsona)

3-go października 2008 Kongres przyjął plan pomocowy (już kolejny taki) H. Paulsona, Sekratarza Skarbu USA, nazwany ustawą bailoutową (bailout - czyt. bejlałt), gdyż dotyczy ona wykupu długów prywatnych instytucji finansowych na koszt zwykłego podatnika.


wtorek, 30 września 2008

700 mld bailout powstrzymany

29 września 2008 Kongres większością głosów (228 do 205) odrzucił ustawę o "bailoucie" Wall Street - czy planie kolejnej już interwencji państwa i udzielenia poręczenia finansowego prywatnym korporacjom.


sobota, 27 września 2008

Ameryka: Od Wolności do faszyzmu

"America: Freedom to Fascism" to film dokumentalny z 2006 roku, którego producentem jak i reżyserem jest śp. Aaron Russo (zm. 27.08.2007).

W filmie wystąpił m.in. Ron Paul.

Film (lista odtwarzania YouTube)



piątek, 12 września 2008

Pomoc "humanitarna" dla Gruzji

Wystąpienie Rona Paula przed Komisją Kongresową 9 września 2008, na której były omawiane stosunki pomiędzy USA i Rosją. Ron Paul zadaje kilka pytań Danielowi Fried'owi, asystentowi Sekretarza Stanu ds. Europy i Eurazji.

niedziela, 7 września 2008

Po (kontr)konwencji republikańskiej


W dniach 1-4 września w aglomeracji Minneapolis-St. Paul w stanie Minnesota miała miejsce Krajowa Konwencja Republikańska, która zakończyła się nominacją senatora Johna McCaina na oficjalnego kandydata na prezydenta z ramienia Partii Republikańskiej. Wyniki głosowania można obejrzeć tutaj (kolumna "floor vote").

Jednakże sporą uwagę, również ze strony mediów, przyciągnęła odbywająca się w tym samym czasie tzw. kontrkonwencja Rona Paula, w której uczestniczyło ponad 10 000 osób. Republikański kongresmen słusznie przewidział, że nie będzie mu dane pojawić się na sali oryginalnej konwencji, nie mówiąc już o możliwości wygłoszenia mowy z podium, choć miał do tego pełne prawo - jako kandydat na prezydenta, który posiadał wybranych delegatów właśnie na tą konwencję. Wszyscy pozostali kandydaci jak Mitt Romney, Mike Huckabee czy nawet Rudolph Giuliani (który uzyskał o połowę niższe wyniki od Rona Paula w powszechnym głosowaniu, ponadto nie posiadał żadnego delegata), otrzymali zaproszenie na konwencję a nawet wygłosili mowy z podium (składając hołdy Johnowi McCainowi...).

Poniższy wywiad pochodzi z 2 września 2008:



Niestety pojawiło się sporo doniesień o łamaniach przepisów wyborczych, a nawet I-szej poprawki do Konstytucji USA w trakcie konwencji krajowej. Dotyczyły one m.in. nieogłoszenia liczby głosów jakie uzyskał Ron Paul, oraz licznych przypadków przeszukań oraz konfiskaty przedmiotów należących do delegatów Rona Paula (książek, plakietek, plakatów itp.) przez służby specjalne --> link nr 1 ; link nr 2.

Pomimo powyższych zajść, konwencję Rona Paula o nazwie "Zebranie na rzecz Republiki" należy zaliczyć do bardzo udanych nie tylko ze względu na sporą liczbę osób w niej uczestniczących (z dosłownie całych Stanów), ale również ze względu na to, że najpopularniejsze stacje telewizyjne zdały całkiem uczciwą relację z tego wydarzenia, a nawet była transmisja na żywo w stacji C-Span.

Polecam także galerię zdjęć.

Riddickerr

poniedziałek, 1 września 2008

Ron Paul o FED, Gruzji i wyborach

Użytkownik YT odDymarkow zamieścił tłumaczenie niedawnego wystąpienia Rona Paula w Cnn (napisy włącza się przy użyciu prawego dolnego przycisku okienka filmowego).



---

Edit: Wygląda na to, że włączanie napisów nie działa z poziomu tego bloga. Zatem proponuję wejść bezpośrednio na http://pl.youtube.com/watch?v=K7T32o6XB70 .

Riddickerr

piątek, 29 sierpnia 2008

Texas Straight Talk



Cotygodniowy felieton

Wolności Osobiste i Internet


Najbardziej podstawową zasadą bycia wolnym obywatelem jest pogląd, iż my jako indywidua jesteśmy odpowiedzialni za swe życie i decyzje. Nie mamy prawa obrabowywać naszych sąsiadów, by wynagradzać sobie nasze błędy, jak również i oni nie mają prawa, by mówić nam jak mamy żyć, tak długo jak nie naruszamy ich praw. Wolność do podejmowania złych decyzji jest nieodłączna od podejmowania tych dobrych. Jeśli bowiem jesteśmy uprawnieni jedynie do dokonywania dobrych wyborów, to tak naprawdę nie jesteśmy wolni.


Socjalistyczne ideologie zaciemniają tę linię pomiędzy zaufaniem ludzi do siebie samych, a rządową kontrolą, ponieważ błędy jednostek są rozłożone na każdą inną. Takim sposobem rząd staje się zainteresowany każdą Twoją decyzją i sposobem życia, usprawiedliwiając to tym, iż możesz popełnić zły wybór, za który inni będą musieli płacić. Rezultatem tego jest, rzecz jasna, to, iż każdy traci prywatność i kontrolę nad swym życiem. Bez względu na to czy się zorientuje, czy nie, to nie będzie już naprawdę wolnym człowiekiem.


Ten tydzień w Kongresie przyniósł pewne przykłady z obu stron miedzy w kwestiach wolności i osobistej odpowiedzialności. Debatowaliśmy na temat hazardu sieciowego, podczas sesji dotyczącej Aktu Nielegalnego Internetowego Hazardu. Nie jestem teraz tym, kto szasta pieniędzmi, ale kimś, kto rozumie kwestie wolności i samo-posiadanie. Jako taki, silnie wspieram prawo wolnych ludzi do robienia z ciężko zarobionymi pieniędzmi, co im się żywnie podoba. Hazard jest ostatecznie sprawą osobistego wyboru i niektórzy ludzie naprawdę go kochają. Tak długo, jak nie jestem zmuszony do przyjęcia odpowiedzialności za ich straty, to nie mój interes, co ci gracze robią ze swoim czasem i pieniędzmi.


Są ludzie, którzy uważają, że hazard sieciowy jest niemoralny i finansowo nieodpowiedzialny, z czym nie wchodzę w polemikę, natomiast sądzą, że z tych powodów, rząd powinien wkroczyć i zakazać tym, bądź karać tych, którzy biorą udział w grach spekulacyjnych. Takie podejście do sprawy, to klątwa dla idei wolności.


Jednakże, większość tego samego anty-hazardowego tłumu śpiewa już zupełnie cienkim głosikiem, gdy przyszło nam rozmawiać o rozdawaniu środków antykoncepcyjnych w szkołach. Nagle, nie chcieli by o swoim stylu życia i rodzinie decydowali inni, podczas gdy druga strona czuła potrzebę ingerencji. Interesujące jest to, że ta sama grupa, która czuje, iż rodzicie powinni mieć absolutne prawo i możliwość kontrolowania, jak i kiedy ich dzieci biorą antykoncepcję, nie uważa, że rodzice są na tyle odpowiedzialni, by decydować o tym gdzie wchodzą sami i ich dzieci, i dlatego wydaje im się niezbędna potrzeba rządowej regulacji przeciwko hazardowi i sieciowym cwaniakom.


Mogę zapewnić Cię o tym, że kiedy rząd znajduje oparcie w regulowaniu sieci, nawet z dobrodusznych powodów, korzyści z wolnego Internetu będą wkrótce przeszłością. Rodzice, dzięki nowoczesnemu oprogramowaniu, są w stanie monitorować działalność internetową ich pociech. Internet musi pozostać strefą wolną od rządu, by utrzymać swą integralność i użyteczność dla nowoczesnego społeczeństwa, i to jest to, o co będę walczył.


Kongresman Ron Paul

30 czerwca 2008

tłumaczenie: P.P.

tekst oryginalny

wtorek, 12 sierpnia 2008

Co się kryje pod nazwą ustawy?


Ostatnio Kongres zatwierdził "Akt Ratowania Amerykańskiej Gospodarki Mieszkaniowej i Zapobieżenia Przejęciu", znany także jako "Ustawa mieszkaniowa". Jego zatwierdzenie było nagłośnione przez wielu z tych, którzy byli zaniepokojeni, z prawnego punktu widzenia, przejęciami oraz sytuacją rynku mieszkaniowego w gospodarce naszego kraju. Zapytano mnie o to, jak mogłem głosować przeciwko ustawie mającej pomóc amerykańskim właścicielom domów, ale ja postrzegałem tę ustawę jako mającą więcej do czynienia z pomaganiem wielkim bankom, aniżeli przeciętnym Amerykanom.

Odpowiedź jest taka, że więcej kryje się w każdej ustawie, aniżeli wynika to z jej nazwy czy też z towarzyszących jej nagłówków prasowych. Jeśliby zwracać uwagę tylko na tytuły, można by śmiało głosować za niemal każdą ustawą poddawaną głosowaniu na sali kongresowej. Tytuły nie opowiadają całej historii o postanowieniach w ustawie, a wiele tytułów jest zupełnie zwodniczych i bliskich postaci emocjonalnego szantażu ze strony legislatorów. Jednak nie możemy sobie pozwolić na bycie zwodzonymi poprzez fantazyjne tytuły. Ustawa mieszkaniowa powinna być raczej nazwaną stosownie: "Aktem Finansowego Wspierania Wielkich Banków Na Koszt Podatników", gdyż jej opasłe rozdziały były pisane przez lobbystów wielkich banków (według informacji Tima Carney'a, reportera "Evans'a i Novak'a", pochodzących z Kapitolu). Przynajmniej taki tytuł byłby wtedy uczciwy.

Także, wiele z tych wspaniałomyślnie brzmiących ustaw o pomocy zagranicznej oraz tak zwanych rezolucji praw człowieka zawiera zgubny i hipokryzyjny język ukryty pod postacią drobnego druku. Niedawna ustawa związana z Chinami jest dobrym tego przykładem. Rezolucja wzywa Chiny do podejmowania Dalajlamy na spotkaniach bez jakichkolwiek warunków wstępnych, podczas gdy jest to coś, czego nasz rząd nie zrobi w przypadku Iranu. Skąd nasz rząd posiada autorytet do mówienia Chinom co mają robić - jest dla mnie zupełnie niepojęte, zwłaszcza kiedy domagamy się czegoś tak hipokryzyjnego. W sprawie ustaw o pomocy zagranicznej i legislacjach, które powierzchownie wydają się być bardzo dobroduszne, to po dokładnym ich zbadaniu znajdujemy dodatkowe zobowiązania oraz mnóstwo manipulacji rynkiem. Wielokrotnie te ustawy miały oznaczać pomoc dla najbardziej potrzebujących, jednakże faktycznie pomagały one międzynarodowym korporacjom bądź wspierały dyktatorów, którzy w innym wypadku byliby obaleni przez swoich obywateli.

Innym punktem, jaki należy wziąć pod uwagę w związku z ustawodawstwem i kongresowymi rezolucjami jest to, że same intencje nie są wystarczające. Nie jest wystarczającym chcieć rozwiązać problem poprzez ustawę i nadanie jej efektownej nazwy. "Rzemieślnicy legislacyjni" powinni wykazać jasne i uczciwe zrozumienie problemu w celu przedłożenia realnej strategii mającej go rozwiązać. Zbyt często po prostu tego nie dostrzegam. Zamiast tego widzę więcej podatków, więcej restrykcyjnych przepisów, więcej naruszeń Konstytucji oraz więcej niezamierzonych konsekwencji.

Nie powinno się osądzać legislacji bazując jedynie na tytułach, dobrych intencjach bądź na tym, co ktoś mówi o danej ustawie. Wyobraźmy sobie co by było, gdyby całe ustawodawstwo w historii tego kraju faktycznie dokonało tego, co proklamowały tytuły ustaw. Jak inny byłyby ten kraj! Nie byłoby biedy, narkotyków, przestępstw. W rzeczy samej, jeśli to byłoby takie proste, to Kongres do tego czasu byłby prawdopodobnie unieważnił prawo grawitacji, jak i prawo popytu i podaży, i zastąpił je nielimitowanym bogactwem oraz obdarował wszystkich Amerykanów zdolnością latania. W jakim to fantazyjnym świecie żyją czasami nasi ustawodawcy!

Mimo, że jestem czasami oskarżany o bycie złym człowiekiem, w związku z wieloma ustawami, przeciwko którym głosowałem, to jednak nie postrzegam swojego głosowania jako przeciwnego konkretnemu ustawodawstwu, lecz jako opowiadającego się ZA Konstytucją, zgodnego z moimi obowiązkami wynikającymi z bycia kongresmenem.

Kongresman Ron Paul
11 sierpnia 2008
tłumaczenie: Riddickerr
tekst oryginalny

---

Polecam powiązany z powyższym tekstem artykuł na DwuGroszach Szakale i osły

czwartek, 31 lipca 2008

Wracam po dłuższej przerwie...

... i rozglądam się chwilowo za materiałami do tłumaczeń. Wznowiłem również pracę nad napisami do filmu "America: Freedom To Fascism" śp. Aarona Russo. Film ten przedstawia historię podatku dochodowego w Stanach. Warto także wspomnieć, że wystąpił w nim Ron Paul.

Pod moją nieobecność, 12 lipca, supporterzy Rona Paula w liczbie ok. 10 tysięcy uczestników przeprowadzili zapowiadany Marsz Rewolucyjny w Waszyngtonie D.C., który zakończył się przemówieniami i występami artystycznymi na placu przed Kapitolem. W roli głównego mówcy wystąpił oczywiście Ron Paul.



---

Wrócił jak bumerang temat możliwości nominacji Rona Paula przez Partię Republikańską. Z mojej strony należy się sprostowanie, gdyż zakończenie oficjalnej kampanii prezydenckiej nie oznacza, że tzw. "były kandydat" traci tym samym zdobytych wcześniej delegatów oraz że zostaje pozbawiony możliwości nominacji. Można by zatem znowu powrócić do rozważań nad możliwością nieuzyskania przez sen. J. McCaina wymaganych do nominacji 51% delegatów i w związku z tym zaistnienia rokowanej konwencji, ale... to byłoby wydarzenie co najmniej tak niespodziewane, jak wybór Karola Wojtyły na papieża.

Sam Ron Paul co do kwestii nominacji nie ma żadnych złudzeń. Oto fragment z jego wypowiedzi z okazji utworzenia nowej organizacji o nazwie "Kampania na Rzecz Wolności":

"Nasi delegaci oraz delegaci alternatywni wciąż będą mogli uczestniczyć w konwencji tak samo jak delegaci innych kandydatów niż McCain. Nasze oficjalne przesłanie wciąż będzie obecne a wspierający Rona Paula będą stanowić bardzo widoczne zgrupowanie na konwencji. Niestety nie możemy się spodziewać "nominacji z parkietu" czy też mowy z podium. Potężna elita nie pozwoli na to - tak samo jak nie pozwolili na uczciwe konwencje na szczeblach stanowych. Stan za stanem nasze wysiłki spotykały się z wypaczaniem, ignorowaniem a nawet łamaniem przepisów partii w celu utrzymania naszych liczb [delegatów] na sztucznie niskim poziomie. Tych "brudnych trików" nie da się cofnąć przy pomocy "parlamentarnych potyczek" na parkiecie konwencji. "Karty są rozegrane przeciwko nam" więc musimy zaadoptować naszą strategię do okoliczności.
(...) Oni mogą być pokonani. My sami musimy wybrać właściwy czas i miejsce do doprowadzenia pokojowej konfrontacji z nimi..."


To, że Ron Paul się nie myli, pokazują chociażby ostatnie wydarzenia w Nevadzie. Najpierw Partia Republikańska, widząc przewagę zwolenników Rona Paula, zerwała konwencję stanową. Supporterzy Rona Paula nie dali wówczas za wygraną i zgromadzili się ponownie w liczbie wystarczającej do uzyskania quorum, a następnie wybrali swoich delegatów na konwencję krajową. Jednak pomimo, iż wszystko odbyło się zgodnie z regułami wyborczymi, partia odmawia uznania tych delegatów. Ot, taka walka z wiatrakami.

Niemniej jednak determinacja zwolenników Rona Paula jest zdumiewająca. I nie chodzi tu tylko o wydarzania takie jak w Nevadzie, ale o pełen podziwu optymizm (zważywszy na okoliczności), przejawiający się akcjami takimi ja ta - dvds4delegates.com. Polega ona głównie na docieraniu do delegatów innych kandydatów oraz wręczanie im płytek DVD z materiałami filmowymi mającymi zapoznać ich z postacią Rona Paula.

---

W oczekiwaniu na jakiś nowy materiał filmowy proponuję odwiedzić stronę www.ronpaul.com.pl, gdzie można nawet przeczytać fragment książki Rona Paula pt. "Wolność pod ostrzałem".


Riddickerr

niedziela, 6 lipca 2008

Irak czy gospodarka?


"Jaki wpływ na inne obecne sprawy ma wojna w Iraku?" - jest to często zadawane mi pytanie, zwłaszcza że Amerykanie stają się coraz bardziej świadomi tego, że coś złego dzieje się z gospodarką. Trudność z jaką to pytanie jest często stawiane wiąże się z wyobrażeniem jakoby bylibyśmy w stanie rozdzielić takie zagadnienia bądź odizolować koszty wojny w arbitralnie wyznaczonych obszarach, takich jak bezpieczeństwo narodowe bądź stosunki międzynarodowe. Wojna to wszechobejmująca aktywność rządowa. Wpływ wojny na naszą zdolność do obrony przed przyszłymi atakami oraz na pozycję Ameryki w świecie jest zaledwie ułamkiem całkowitego efektu jaki wojna wywiera na nasz kraj i na politykę jego rządu.

Koszt tej szczególnej wojny jest ogromny i dlatego też ma ona wielkie znaczenie. Nie ma ani jednej sprawy która w tym czasie byłaby ważniejsza. Wojna, oczywiście, uczyniła nas mniej bezpiecznymi jako naród oraz podważyła naszą wiarygodność w oczach sojuszników jak i wrogich nacji. Ponadto, rosnące przez lata deficyty były popędzane kosztowną "metką cenową" wojny oraz wskutek decyzji o płaceniu tej ceny głównie poprzez dodatkowe wydatki aniżeli za pomocą tradycyjnego księgowania budżetowego.

Wojna zabiera to, co mogłoby być "produktywną gospodarczo zdolnością" i przekierowuje zarówno ją, jak i dobra, jakie by ona wygenerowała w normalnych, pokojowych czasach, w stronę znacznie mniej pożytecznych gospodarczo działalności. Wywiera ona także wpływ na priorytety budżetowe w sposób szkodliwy dla naszego narodu. Często wskazywałem na fakt, że budujemy mosty w Iraku, podczas gdy te zawalają się w Stanach Zjednoczonych.

Wszystkie wojny, a w szczególności wojny finansowane poprzez inflację monetarną, ranią kraj w wieloraki sposób. Oczywiście, że wielu młodych ludzi, którzy są w wojsku, dosłownie przelewa swoją krew a czasami oddaje swoje życie walcząc w wojnach tego typu. Tymczasem jednak, ci którzy nie walczą w wojnie, ale na nią płacą, zmuszeni są do ponoszenia zarówno jej bezpośrednich kosztów, jak i do przyglądania się erozji ich własnej długoterminowej siły nabywczej w miarę jak dwa filary - długu i inflacji - nakładane są na barki obecnych podatników i przyszłych generacji. Ani konspiracja ani też przypadek nie wyjaśniają nagłych wzrostów cen paliw w miarę przedłużania się wojny. Nie, to jest po prostu rzeczywistość wynikająca z prowadzenia inflacyjnej polityki, która pośród innych rzeczy, czyni tę wojnę możliwą.

Podczas gdy ludzie są stale pytani o to, czy [według nich] to chwiejąca się gospodarka naszego kraju czy też może błędna polityka zagraniczna z minionych kilku dekad jest najbardziej istotna, dobrze jest, aby ci z nas, którzy rozumieją, że te dwa zagadnienia są ze sobą blisko związane, kontynuowali wyjaśnianie tego faktu naszym znajomym obywatelom. Naprawienie błędu wymaga właściwej diagnozy.

Kongresman Ron Paul
16 czerwca 2008
tłumaczenie: Riddickerr
tekst oryginalny

poniedziałek, 16 czerwca 2008

Ron Paul o planach na przyszłość



12 czerwca 2008 Ron Paul podjął decyzję o wycofaniu się z wyścigu prezydenckiego. Do podjęcia tej decyzji skłoniły go głównie działania Partii Republikańskiej uniemożliwiające mu pozyskiwanie delegatów na konwencjach stanowych a także niemożność wykorzystania pozostałych środków pieniężnych zgodnie z potrzebami. Te potrzeby to m.in. nowa organizacja o nazwie "Kampania na rzecz Wolności" oraz szereg różnych aktywności mających na celu edukację oraz wspieranie ludzi kandydujących m.in. do Kongresu, którzy identyfikują się z ideami pokoju, wolnego rynku i swobód osobistych.

4 września nominację Partii Republikańskiej otrzyma sen. John McCain.

---

Mimo rezygnacji Rona Paula z wyścigu prezydenckiego, na blogu wciąż będą zamieszczane informacje o "Rewolucji" a także przetłumaczone artykuły, wywiady i filmy.

Riddickerr

piątek, 13 czerwca 2008

List od Rona Paula



Drodzy Sympatycy,

Ostatnie 17 miesięcy należały do najbardziej pasjonujących i obfitujących w wydarzenia w moim życiu. Razem, Ty i ja rozpropagowywaliśmy ideę wolności, której od dziesięcioleci amerykańska polityka nie doświadczyła. Nie byłem pewien czy kraj już jest na nią gotów. Okazało się jednak, że Amerykanie czekali na tę właśnie ideę już od dłuższego czasu.

Zostałem obdarzony najlepiej doinformowanymi, oczytanymi i entuzjastycznymi kandydatami jakiejkolwiek kampanii prezydenckiej, która miała miejsce. Wasze niezwykłe wysiłki na rzecz organizacji i zbieraniu funduszy przyciągnęły uwagę milionów Amerykanów i zszokowały chyba każdego w świecie polityki i mediów. Wciąż nie mogę uwierzyć, że dokonaliście tak świetnej roboty.

Ewidentnie coś niezwykłej wagi właśnie się przytrafiło historii naszego kraju.

Ze schyłkiem sezonu prawyborów, kampania prezydencka jest u końca. Jednakże większy ruch wolnościowy właśnie się rodzi. Przeto rad jestem by ogłosić oficjalny start Kampanii Rona Paula Na Rzecz Wolności.

Praca na jej rzecz przyjmie mnogość form. Będziemy nauczać naszych drogich współbraci Amerykanów o wolności, solidnym pieniądzu, nie-interwencjonizmie i wolnym rynku. Będziemy mieli własny komentarz i videa do wiadomości dnia. Będę pracował z przyjaciółmi nad materiałami dla home-schoolingu.

Politycznie, będziemy roztaczać wspaniałą pracę przez lokalnych liderów programu. Nasza obecność będzie odczuwalna na każdym szczeblu rządowym, gdzie tylko paru ludzi z naszym poziomem entuzjazmu może uczynić świat innym. Będziemy mieli na oku kongres i lobby przeciwko legislacji, która nam zagraża. Będziemy wspierać i identyfikować się z politycznymi kandydatami, którzy są orędownikami naszych wielkich idei przeciwko pustym marionetkom, które oferuje publice establishment partyjny.

Będziemy nieustannie obecni na politycznej scenie Ameryki. To Wam obiecuję. Nie pozwolimy pójść naszej wielkiej pracy na marne. Przeciwnie, postaramy się by z Waszą pomocą dała ona wspaniałe owoce – przez wzloty i upadki.

To najbardziej ambitne przedsięwzięcie mej kariery politycznej, i myślę że może osiągnąć wielkie cele. Nie zrobię jednak tego sam. Potrzebuję Ciebie byś mnie pomógł, Twoją energię, kreatywność i poświęcenie.

Obywatele są sfrustrowani naszym system politycznym i zastanawiają się często, co mogą uczynić by go zmienić. Założyłem tę organizację po to, by odpowiedzieć ludziom na to pytanie i dać im szansę do zrobienia czegoś, co rzeczywiście się przyczyni do zwycięstwa w walce o wolność. Proszę, przyłącz się do mnie, stając się członkiem Kampanii Na Rzecz Wolności. Naszym celem jest sto tysięcy członków do Września. Możemy to osiągnąć?

Nasza kampania uzyskała 1,1 miliona głosów w prawyborach kurczącej się Partii Republikańskiej. Miliony więcej wspierają nas. Potrzebuję Ciebie do pomocy utrzymania ich w zasięgu i do nieustającego przekonywania ludzi i nawracania ich na ideę [wolności – przyp. p.p.]. Co za siłą możemy być, jeśli tylko zrobimy w porę to, co do nas należy.

Co zatem z Konwencją Republiikanów w St.Paul? [nie chodzi o nazwisko, lecz o miejscowość w Minnesocie ;) – przyp. p.p.] Nasi delegaci się oczywiście stawią i oczekuję, że nasza frakcja będzie tam miała liczną reprezentację. Bez zakłócenia konwencji zrobimy co tylko będziemy mogli, by wpłynąć na partię i przywrócić ją do jej korzeni ograniczonego rządu. Jest to niezwykle istotne.

Przywodzi mnie to do mego drugiego ogłoszenia. Mianowicie: Zapraszam Cię do stawienia się na Williams Arena na Uniwersytecie w Minnesocie we wtorek drugiego września, na wielki zjazd[Partii Republikańskiej – przyp. p.p.]. Zamierzamy stawić się w liczbie jedenastu tysięcy ludzi. Będzie muzyka na żywo, inne rozrywki oraz goście specjalni. I ja przemówię do Was wszystkich. Wielki zjazd wygeneruje więcej zainteresowania wokół naszych idei. Będzie to wspaniały czas.

Pamiętaj, że ten kogo nazywano Panem Republikaninem to senator Robert Taft, dzielący nasze poglądy. Nie jesteśmy jednak częścią tej przeszłości partii. Jeśli entuzjazm młodych dla kampanii może być jakimkolwiek symptomem, to oznacza on, że jesteśmy przyszłością partii.

W tej chwili będę potrzebował Waszej cierpliwości i wkładu kiedy rozwijamy nasz program i zbieramy się jako grupa indywiduów. Ale moim celem jest by Kampania Na Rzecz Wolności rozkwitła w pełni właśnie na czas zjazdu w Minneapolis we wrześniu.

W ciągu minionego tygodnia dowiedzieliśmy się, że nominowany kandydat z ramienia Partii Demokratycznej, deklarujący się jako antywojenny posłużył się tą samą retoryką, propagandą i żywi identyczne intencje wobec Iranu, co administracja G.H.W. Busha. Jak zwykle główne partie starają się nie oferować Amerykanom prawdziwego, alternatywnego wyboru.

Kampania Na Rzecz Wolności da fundament dla innej Ameryki, tej którą Ty, ja i miliony innych rodaków pragnęlibyśmy przywrócić.

„Dr Paul wyleczył mnie z apatii” to popularny napis na tablicach sympatyków. Inni mówią, że nasza kampania wyleczyła ich cynizm. Właśnie osiągnęliśmy moment, w którym musimy podjąć krytyczną decyzję moralną: czy pozwolimy sobie powrócić do apatii i cynizmu po raz wtóry, czy będziemy dalej i ciężej pracować? Wycofamy się ze sceny po cichu czy rzucimy establishmentowi wyzwanie jego życia?

„Reasumując” – napisałem w swej nowej książce The Revolution: A Manifesto – „ostatnia linia obrony wolności i konstytucji składa się z ludzi. Jeśli ci chcą być wolni, jeśli chcą się wydostać spod jarzma aparatu państwowego, który godzi w ich wolności, marnotrawi ich bogactwo na szkodliwe wojny, niszczy wartość dolara i miota w nieskończoność propagandę o tym jakie to niezbędne wszystko i jacy bylibyśmy zgubieni bez tego, to nie ma siły, która by tych ludzi powstrzymała.”

Nadszedł czas by działać tak jak napisałem. Być może przyszłe pokolenia spojrzą w przeszłość na naszą pracę i powiedzą, że byli to mężczyźni i kobiety, którzy w momencie wielkiego kryzysu stawili czoło politykom, opiniotwórcom oraz establishmentowi i ocalili kraj.

Dołącz do nas i bądź częścią kampanii.

Za wolność,




Źródło

Tłumaczył P.P.

Kampania się kończy, Rewolucja musi trwać!




Dzisiaj Ron Paul, na swojej oficjalnej stronie http://www.ronpaul2008.com/ zamieścił taką oto informację:

Przez siedemnaście miesięcy nieśliśmy milionom Amerykanów przesłanie Pokoju, Wolności i Dobrobytu. Odzew mnie onieśmielił: więcej Amerykanów wierzy w swobody i Konstytucję niż kiedykolwiek to sobie wyobrażałem. Jestem głęboko poruszony i zaszczycony Waszą ciężką pracą i poświęceniami na rzecz naszej sprawy.

Jednakże, po wielu głębokich przemyśleniach, zdecydowałem zakończyć moją kampanię na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nadeszła pora by energię, jaką wyzwoliła ta kampania, skierować w stronę długoterminowych wysiłków o odzyskanie naszego kraju. Mamy kilka ekscytujących planów i projektów mogących popchnąć Rewolucję do przodu, które ukażą się w nadchodzących miesiącach. Wyczekujcie ich.

Będę pracował aż do ostatniego tchu na rzecz tego Wielkiego Przesłania. To mogę Wam obiecać. Nie musimy być skazani na życie w takiej Ameryce jaką mają nam do zaoferowania dwie główne partie. Razem kontynuujmy kładzenie podwalin pod Amerykę godną naszych Ojców Założycieli.






I my Ci dziękujemy Ronie Paulu za kampanię która zadziwiła cały świat! W czasie niezwykle emocjonującego wyścigu prezydenckiego Przesłanie Wolności, Pokoju i Dobrobytu mocno się zakorzeniło. Teraz pora na sukcesywny rozwój tych idei. Nie tylko w USA, lecz w każdym miejscu na Ziemi, gdziekolwiek jarzmo dużego rządu, wysokich podatków, biurokracji i bezsensownych wojen staje się niemożliwe do udźwignięcia przez zwykłego człowieka.

Riddickerr

---

A tymczasem Rewolucja nadal trwa - Ron Paul zapowiedział na 2-gi września własną konwencję w St. Paul (miasto, gdzie obędzie się krajowa konwencja republikańska 1 września, kończąca się 4-go września nominacją sen. Johna McCaina).







czwartek, 12 czerwca 2008

Kongres USA opowiada się za impeachmentem G. W. Busha!


Dwa dni temu przyjaciel Rona Paula z Partii Demokratycznej, Dennis Kucinich, były kandydat na prezydenta w tym roku, przedstawił legislację dotyczącą impeachmentu obecnego prezydenta USA, G. W. Busha. Kucinich uzasadniał swoje stanowisko m.in. łamaniem przez prezydenta Konstytucji oraz celowym wprowadzaniem w błąd obywateli w sprawie Iraku. Jego wystąpieniu towarzyszyły pomrukiwania i docinki z sali kongresowej.

Ponieważ nie była to już pierwsza taka propozycja impeachmentu G. W. Busha, jak i jego wiceprezydenta Dicka Cheneya, nie dawano jej zbyt dużych szans na powodzenie. A tymczasem... przeszła w Kongresie znaczącą większością głosów: 266 do 155!

"Za" głosowała cała Partia Demokratyczna oraz 24-ech republikanów - wśród nich Ron Paul.

Teraz trzeba oczekiwać na decyzję Senatu. Jednak samo wydarzenie zasługuje na sporą uwagę. Ciekawe czy nasze media ponownie przemilczą sprawę?

Link do wystąpienia D. Kucinicha (angielski) tutaj.

sobota, 7 czerwca 2008

Zakończyły się prawybory w USA


Zakończyły się ostatnie prawybory - zarówno partii republikańskiej jaki i demokratycznej. Pozostało już także niewiele konwencji - stanowych zjazdów partii, na których m.in. wyłaniani są delegaci na krajową konwencję we wrześniu. Supporterzy Rona Paula, mimo stawianych im przeciwności, z pewnością licznie się na nich stawią i spróbują zawalczyć o tych delegatów, pozostałych m.in. po M. Romney'u, M. Huckabee'm.

Końcówka prawyborów partii republikańskiej dowiodła, że "Rewolucja Rona Paula" nadal ma się dobrze. 3-go czerwca odbyły się prawybory w Montanie, Południowej Dakocie i Nowym Meksyku. We wszystkich Ron Paul uzyskał dwucyfrowe poparcie:

Montana: 22%
Nowy Meksyk: 14%
Południowa Dakota: 17%

3 czerwca na Rona Paula głos swój oddało ponad 45 tysięcy Amerykanów. Natomiast ze wszystkich prawyborów Ron Paul uzyskał ponad 1 milion głosów - dokładnie 1,141,151 głosów, co stanowi blisko 6% wszystkich głosów oddanych na kandydatów Partii Republikańskiej (źródło).

Pod podanym wyżej linkiem, w kolumnie "Hard Total" widać, że John McCain ma obecnie 1010 formalnie przypisanych delegatów na krajową konwencję a do nominacji na oficjalnego kandydata republikańskiego potrzebuje 1191. Liczby z kolumn "soft", podawane przez media, jako dowód na "przedwczesne zwycięstwo" Johna McCaina, są liczbami szacunkowymi ("estimated allocation"). Oznaczają one jedynie "możliwość" uzyskania danej liczby delegatów. Do sierpnia powinny zakończyć się konwencje, zatem po tym czasie będzie wiadomo coś więcej o tym, czy John McCain będzie mógł "spać spokojnie" do września.

Supporterzy Rona Paula wykazują się sporym uporem w walce o każdego jednego delegata na konwencjach. Przykładem jest np. Nevada. Ron Paul pokonał tam 19 stycznia 2008 Johna McCaina, zaś zwycięzcą był Mitt Romney, który potem odpadł - a zatem zostawił po sobie swoich 17-tu potencjalnych delegatów (źródło). Podobnie w przypadku M. Huckabee'go i Freda Thompsona. 26 kwietnia supporterzy Rona Paula licznie stawili się na konwencji i ją zdominowali. Partia, aby nie dopuścić do przydzielenia niemal wszystkich z 34-ech delegatów Ronowi Paulowi - zerwała konwencję! "Powtórkę" wyznaczono na 26 lipca. Supporterzy Rona Paula nie pozostawiają złudzeń, że nie pozwolą sobie wydrzeć tych delegatów - delegatów na krajową konwencję we wrześniu.

Czyż nie jest zastanawiające to, że partia republikańska boi się utraty jakichkolwiek delegatów na rzecz Rona Paula? Skąd ta zaciekłość, skoro ponoć John McCain ma już "wygraną w kieszeni"?

"Ciekawie" zapowiada się konwencja 12 czerwca w stanie Rona Paula - Teksasie, gdzie ma spore grono zwolenników. Ponadto po wycofaniu się M. Huckabee'go i tam pozostało kilku delegatów więcej do zdobycia.

Nigdy się nie poddawaj!

niedziela, 25 maja 2008

Ron Paul vs Barack Obama

Krótko acz treściwie ;)

piątek, 23 maja 2008

Ron Paul: "Nasz rząd musi przestać rujnować ten kraj."



Gospodarka: kolejna ofiara wojny.


W tym tygodniu, podczas gdy amerykańska gospodarka nadal cierpiała wskutek poczynań dużego rządu, Izba próbowała zatwierdzić dwie wielomiliardowe [$] "krytyczne ustawy" o wydatkach; jedna w celu kontynuowania wydatków na wojnę w Iraku, i jedna na zwiększenie wydatków na krajowe i międzynarodowe programy pomocy społecznej. W planie było zatwierdzenie tych dwóch ustaw i przesłanie ich "w jednym pakunku" prezydentowi. Nawet mimo, że Izba nie zdołała zatwierdzić ustawy o wydatkach na wojnę, to jednak przeciwnicy wojny nie powinni dać się zwieść tym sygnałom pochodzącym z głosowania, jakoby zwiastowały one długoterminowe zmiany w głównych założeniach polityki. Ostatecznie bowiem ci, którzy opowiadają się za kontynuowaniem zbrojnej okupacji Iraku, otrzymają każdego jednego centa o jakiego się zwrócą, a także więcej, tak długo, jak długo będą się zgadzać na radykalny wzrost wydatków na krajową jak i międzynarodową pomoc społeczną.

Przedłużająca się wojna oraz utrzymujący się stan zagrożenia pozwolił Kongresowi wykorzystać te tzw. "krytyczne ustawy" jako środek do radykalnego zwiększenia wydatków w każdej sferze, bez wyjątku, włączając w to wydatki, które nie pasują nawet do najbardziej szlachetnej definicji "sytuacji krytycznej". Na przykład obecnie rozważane przez Kongres propozycje wydatków obejmują przekazanie 210 milionów dolarów na Urząd Statystyczny i 4 miliony $ na Urząd Alkoholu, Tytoniu i Broni Palnej. 4.6 miliarda $ jest wymagane w celu zamknięcia baz wojskowych, ale żadnej z tych ponad 700 baz za granicą - lecz baz tutaj w kraju! Kolejne 387 milionów $ ma pójść do różnorodnych organizacji międzynarodowych i 850 milionów $ więcej na samą tylko międzynarodową pomoc żywnościową - wszystko to podczas gdy ceny żywności u nas utrzymują się na horrendalnie wysokim poziomie, a amerykańskie rodziny przechodzą przez ciężki okres próbując związać koniec z końcem. Ponieważ te wydatki będą częścią środków przeznaczonych na "sytuację krytyczną", nie będą one brane pod uwagę przy uwzględnianiu granic zadłużenia, ani jakichkolwiek limitów wydatków ustanowionych przez kongresowe regulacje budżetowe oraz nie muszą być one skompensowane w jakikolwiek sposób.

Eksplozyjny rozrost rządu jest tylko kolejną tragedią wynikającą z tej wojny. Koszty międzypartyjnych ugód poczynionych w Waszyngtonie ponosi podatnik - ani to w interesie odpowiedzialności fiskalnej, ani pokoju. Podatnicy przegrywają, a rząd rośnie.

Ostatecznym rezultatem jest to, że nasz dolar słabnie, gospodarka jest w fatalnym stanie a wydatki rządowe są poza jakąkolwiek kontrolą. Kongres roztrząsa relatywnie mało znaczące szczegóły zamiast drastycznie zmienić naszą politykę zagraniczną. Musimy sprowadzić naszych żołnierzy do kraju, nie tylko z Iraku i Afganistanu, ale także z Południowej Korei, Niemiec i 138 innych krajów w których stacjonują nasze wojska. Nasza interwencjonistyczna polityka zagraniczna jest nie tylko odpychająca dla innych, skłaniając do kolejnych ataków terrorystycznych, ale również rujnuje naszą gospodarkę gdy opodatkowujemy, pożyczamy i drukujemy pieniądze aby zapłacić rachunki naszego imperium. Gospodarka, a ostatecznie obywatele Ameryki, cierpią, gdyż Waszyngton odrzuca możliwość przyjęcia bardziej rozsądnych i konstytucyjnych zasad prowadzenia polityki.

Utarczki pomiędzy tymi, którzy opowiadają się za zwiększaniem wydatków na opieką społeczną a tymi, którzy popierają zwiększone wydatki na działania militarne, dały Amerykanom tymczasowe wytchnienie od konieczności zmierzenia się z brzemieniem kolejnego dramatycznego rozrośnięcia się rządu tego tygodnia. Jednakże, już w następnym tygodniu, może zostać osiągnięty kompromis, który rozszerzałby zarówno działania militarne jak i pomoc społeczną. Spadające do 18% poparcie dla działań Kongresu, według niedawnej ankiety Gallupa, informuje o tym, że obywatele uważają iż Kongres prowadzi kraj w złym kierunku. Nasz rząd musi przestać rujnować ten kraj, tak abyśmy mogli wrócić na drogę do pokojowej, prosperującej przyszłości.

Kongresman Ron Paul
18 maja 2008

źródło: tutaj
tłumaczył: Riddickerr

czwartek, 15 maja 2008

No właśnie - czy są szanse?



Otrzymałem wczoraj maila o treści jak poniżej.

qwe quake pisze:
> Czesc!
> Czy Ron Paul ma jeszcze jakies szanse na fotel prezydenta??
> Nie rozumiem kwestii z delegatami. Ma on ogromne poparcie wsrod ludzi
> ale nie moze zostac prezydentem?? to jakis absurd.


Szanse są, ale tak kruche, że trzeba o nich mówić jedynie szeptem. Ciut głośniej i się rozpadną. Ale powiem, że to co się obecnie dzieje napawa optymizmem.

Delegaci to ludzie którzy mają ten właściwy, ważny głos w kwestii wyborów, a nie jak zwykło się uważać, że kandydat wyłaniany jest w drodze powszechnego głosowania. Wynik powszechnego głosowania wpływa tylko na przypisanie określonej liczby delegatów danemu kandydatowi. Najpierw wyłaniani są delegaci stanowi - czyli ileś tam delegatów dla danego stanu, nierzadko jest to nawet kilkaset osób dla pojedynczego stanu. Potem ta grupa stanowych delegatów na konwencji stanowej wyłania nowych delegatów, tych najważniejszych, którzy będę mogli głosować już na ostatecznej konwencji partii jako przedstawiciele danego stanu. Nazwijmy ich sobie extra-delegatami (byle nie super-delegatami, ci są w Partii Demokratycznej), tych jest już mniej - od kilku do kilkudziesięciu w zależności stanu, natomiast ze wszystkich stanów liczba ich wynosi trochę ponad 2000 extra-delegatów (mowa cały czas o partii republikańskiej). Zatem taka ilość extra-delegatów będzie decydować od 1-ego do 4-ego września o tym, kto uzyska nominację. Ale tu jest taka reguła wyborcza, że nominację otrzymuje ten kandydat, którego poprze 51% extra-delegatów - czyli magiczna liczba 1191 delegatów. Obecnie McCain ma około 1200-1300 delegatów (zależnie od źródła informacji) - tych już wybranych na wrześniową konwencję Partii Republikańskiej, czyli są to osoby które zadeklarowały oddanie głosu właśnie na niego na konwencji. Dlatego to okrzyknięto go już zwycięzcą nominacji. Ron Paul ma około 50 takowych extra-delegatów.

Co mogłoby zmienić tę sytuację? Mnóstwo rzeczy, ale dotyczy to w zasadzie tylko bodźców które skłoniłyby owych delegatów do zmiany zdania. Czasami da się to zrobić na zasadzie: "zmieniam zdanie i już", natomiast częściej jest tak że przepisy stanowe, różniące się w zależności od danego stanu, narzucają kandydatowi "dyscyplinę" głosowania. Ale na szczęście nie do końca. Nawet w takim wypadku dany delegat może dochodzić prawa do zmiany głosu, ostatecznie nawet w sądzie. Rzecz jasna wiąże się to z utrudnieniami (papierki, czas itp) - ale JEST możliwe do zrealizowania. Ale to nie wszystko. Zmienić zdanie można nadal, nawet będąc "związanym" delegatem - czyli po prostu zagłosować na kogo innego (tego nie można mu zabronić), jednak należy liczyć się z możliwością powództwa sądowego ze strony stanowej partii republikańskiej jak i kar pieniężnych. Ryzykowne, acz możliwe.

No dobra, a teraz po co to wszystko? Czy gra nie jest warta świeczki? Co się stanie, jeśli jakaś część delegatów, pierwotnie popierających McCaina, zmieni zdanie? Co to zmieni?

Racjonalnym jest założyć, że ilość delegatów która by ewentualnie zdecydowała się na taki krok, nie będzie zbyt duża. Nie mniej jednak, jeśli będzie ich na tyle dużo, aby pozostawić McCaina z maksimum 1190 delegatami - wówczas nie uzyska on nominacji. Co się wtedy dzieje? Następuje tzw. rokowana konwencja - wówczas wszyscy delegaci zostają zwolnieni z przymusu głosowania na kogokolwiek. Obrady się wydłużają, zmieniają się zasady co do uzyskania nominacji. Delegaci mają tzw. wolną rękę. Rokowana konwencja jest zjawiskiem niewidzianym w Stanach od dziesięcioleci (chyba ostatnia była na przełomie 1950/60). Okazywała się ona być jednak odwracającą losy kandydatów. Abraham Lincoln na konwencji miał zaledwie 10% delegatów, a kiedy ta przerodziła się w rokowaną konwencję... no, to że jego nazwisko jest do dziś znane, chyba wyjaśnia co się stało?

Ron Paul do momentu wycofania się Mitt'a Romney'a żywił spore nadzieje na rokowaną konwencję. Dlaczego? Bo gdzie dwóch się bije... tam żaden 1191 delegatów nie uzyska. Ale Mitt ni stąd ni z owąd się wycofał (są tacy którzy dopatrują się tu właśnie celowego zagrania, aby nie dopuścić do rokowanej konwencji - Romney wycofując się ponadto poparł McCaina). Wówczas Ron Paul oświadczył, że "szanse na rokowaną konwencję są bliskie zeru". Wtedy (luty 2008) tak to wyglądało - a teraz? Teraz jakby troszkę mniej... Ron Paul przyznaje się często do pomyłki, wspominając z jak wielkim sceptycyzmem podchodził do tej kampanii ponad rok temu. Ba, w ogóle nie wierzył, że coś "ugra". Może i tym razem.... eeee, dobra bo to już gdybologia.

Natomiast co na pewno można stwierdzić, to to, że nie brakuje bodźców mogących wywrzeć wpływ na delegatów:

1. Oczywiście temat wojny i dwie skrajne postawy Johna McCaina i Rona Paula. W New Hampshire, jeśli wierzyć sondzie, ponad 40% ludzi oddających głos na śpiewającego "bomb, bomb, bomb Iran" Johna McCaina sądziło, że jako prezydent zakończy wojny. Widać nie widzieli też, jak mówił, że nie widzi nic złego w pozostaniu w Iraku "przez 100 (słownie: sto) lat". Aha. Zapomniałem właśnie wspomnieć, że są plany NIEUDZIELENIA NAWET GŁOSU Ronowi Paulowi na konwencji ze strony partii. Zwłaszcza po Nevadzie... Tak czy siak - kwestia wojny jest szalenie istotna.
2. Czas. Dużo czasu do 1-go września. Czas na refleksje i przemyślenia, zwłaszcza w obliczu dotkliwego kryzysu ekonomicznego, przyczyną którego głównie wojna... Kogo zaprasza się obecnie do stacji newsowych by zanalizować te wydarzenia? Ano nikogo innego, jak człowieka, który od kilkudziesięciu lat w kółko o tym mówił. Nawet FOX spuścił z tonu...
3. No i coś coraz bardziej zauważalnego - Ron Paul wcale nie mija się z prawdą, mówiąc o rosnącym poparciu - już 1 milion Amerykanów oddało na niego głos w prawyborach! 200 tysięcy w samej Pensylwanii! Książka "Rewolucja: Manifest" bije rekordy sprzedaży (wg New York Times i Amazon.com), a Ron Paul (co widać na wideo w poście poniżej) jest zapraszany do mediów by o niej opowiedzieć. Przy okazji media informują o jego kandydaturze (uprzednio puszczono plotę - FOX NEWS - że się wycofał...)
4. 12 lipca 2008 - Marsz Rewolucyjny - kto wie jak duży będzie, jak dużą uwagę przyciągnie. Ron Paul będzie przemawiał przed Kapitolem.


Jeśli to wszystko powyżej wydaje się komuś przesadnie optymistyczne (co nie było zamiarem) - to być może ma rację. Ale ja mam tylko jedną prośbę: o tym wszystkim szeptem, Panowie i Panie, szeptem...

Riddickerr